Utrzymuje się akceptacja większości Polaków dla metody in vitro dla małżeństw i osób żyjących w związkach nieformalnych. Spada jednak poparcie dla dopuszczenia tej procedury w przypadku samotnych kobiet niemogących mieć dzieci - wynika z sondażu CBOS.

Ośrodek pytał o dopuszczalność "zabiegu zapłodnienia poza organizmem kobiety" w sytuacji, gdy małżeństwa, pary i samotne kobiety nie mogą mieć dzieci.

Ponad trzy czwarte (76 proc.) badanych popiera zapłodnienie pozaustrojowe dla małżeństw. Zdecydowanie za tą metodą opowiedziało się 53 procent ankietowanych. Liczba przeciwników in vitro dla małżeństw wynosi 17 procent. Zdania w tej sprawie nie ma 7 procent respondentów.

Nieco mniej powszechne jest poparcie dla korzystania z zapłodnienia pozaustrojowego przez bezpłodne pary heteroseksualne żyjące w związkach nieformalnych. Obecnie akceptuje je niespełna dwie trzecie ankietowanych (62 proc.), 29 procent wyraża sprzeciw, zaś 9 nie ma zdania.

W ostatnich trzech latach minimalnie spadło poparcie w kwestii dostępności zapłodnienia in vitro dla samotnych kobiet chcących mieć potomstwo. Obecnie grupy zwolenników i przeciwników takiego rozwiązania są niemal tak samo liczne. Za in vitro w takich okolicznościach opowiada się 44 procent badanych (spadek o 4 punkty w stosunku do 2012 roku), a 43 procent jest przeciw (wzrost o 2 punkty).

Stosunek do przeprowadzania zabiegów zapłodnienia pozaustrojowego różnicuje tradycyjnie przede wszystkim religijność. W grupie osób uczestniczących w praktykach religijnych kilka razy w tygodniu przeważa sprzeciw wobec stosowania in vitro - także dla niepłodnych małżeństw (57 proc.) Osoby biorące udział w praktykach religijnych przeciętnie raz w tygodniu w zdecydowanej większości akceptują dostępność metody in vitro dla małżeństw (71 proc.), rzadziej dla konkubinatów (50 proc.), czy - tym bardziej - dla kobiet niemających stałego partnera (34 proc.)

Zabiegi zapłodnienia pozaustrojowego dla małżeństw budzą najwięcej zastrzeżeń wśród zwolenników PiS (37 procent). Jednak także i ta grupa w większości akceptuje korzystanie z tej metody przez małżeństwa niemogące mieć dzieci (54 procent).

Elektoraty PO i ruchu Pawła Kukiza mają znacznie bardziej liberalne podejście do kwestii dostępności zapłodnienia in vitro. Ci wyborcy w zdecydowanej większości (odpowiednio 90 i 87 procent) popierają zapłodnienie pozaustrojowe dla bezpłodnych małżeństw, a także w większości dla par i samotnych kobiet niemogących mieć dzieci.

Obecnie w parlamencie trwają prace nad rządowym projektem w sprawie in vitro. Według niego, z procedury tej będą mogły korzystać małżeństwa oraz osoby pozostające w związkach nieformalnych. Procedura ma być dostępna po wyczerpaniu metod leczenia stosowanych przez co najmniej rok, a możliwość tworzenia zarodków nadliczbowych, poza wyjątkowymi sytuacjami, ma być ograniczona do sześciu zapłodnionych komórek jajowych. W ustawie zabrania się tworzenia zarodków w celach innych niż zapłodnienie pozaustrojowe, przewidziane są także przepisy dotyczące przechowywania i przekazywania zarodków.

Jednak wczoraj, senacka komisja zdrowia opowiedziała się za odrzuceniem w całości rządowego projektu, przyjętego pod koniec czerwca w Sejmie. Senator PO Helena Hatka zamierza na posiedzeniu plenarnym Senatu wraz z kilkoma senatorami Platformy, zgłosić pakiet poprawek, który - jej zdaniem - spowoduje, że ustawa będzie zgodna z konstytucją i prawem europejskim.

Badanie CBOS przeprowadzono metodą wywiadów bezpośrednich wspomaganych komputerowo (CAPI) w dniach 11-17 czerwca tego roku na reprezentatywnej próbie 1011 dorosłych Polaków.