Eksperci PKN Orlen stworzyli raport „Europejska Unia Energetyczna. Kompromis dla rozwoju i dobrej energii”, w którym wskazują, jakie działania należy podjąć, aby na naszym kontynencie powstała unia energetyczna
– Zapewnienie niezawodnych dostaw energii po przystępnych cenach we wszystkich krajach członkowskich Unii Europejskiej jest jednym z największych wyzwań, jakie obecnie stoją przed UE – uważa Jacek Krawiec, prezes PKN Orlen. W jego opinii przyszła Europejska Unia Energetyczna może i powinna być projektem zarówno proprzemysłowym, jak i prokonsumenckim. Jednak, aby tak się stało, konieczne jest opracowanie i wdrożenie wielu odpowiednich mechanizmów, które byłyby w stanie doprowadzić do realizacji wyznaczonych celów. – Ten skomplikowany proces zajmie dziesięciolecia – przewiduje Jacek Krawiec. Jak wynika z raportu koncernu, pełne skutki działań w postaci komercjalizacji rewolucyjnych innowacji pojawią się nie wcześniej niż za 15–20 lat.
– Tu nie będzie szybkich i chwilowych sukcesów, łatwych do zakomunikowania Europejczykom, jednak ostateczne efekty projektu nazwanego Europejską Unią Energetyczną będą warte wszelkich wysiłków – przekonuje prezes PKN Orlen. Jednocześnie deklaruje, że kierowany przez niego koncern wspiera realizację idei Europejskiej Unii Energetycznej.
Właśnie dlatego eksperci największej polskiej firmy opracowali specjalny raport „Europejska Unia Energetyczna. Kompromis dla rozwoju i dobrej energii”, który wymienia krótko-, średnio- i długoterminowe działania, jakie należy już teraz podjąć, aby osiągnąć cel w postaci utworzenia takiej energetycznej wspólnoty.
Przypomnijmy, że projekt Europejskiej Unii Energetycznej powstał z trzech zasadniczych powodów. Jest to dokończenie procesu tworzenia jednolitego rynku, który jest konieczny, aby światowe znaczenie naszego kontynentu jeszcze bardziej wzrosło, obniżenie obecnych, stanowczo zbyt wysokich kosztów cen energii, co przekłada się na spadek konkurencyjności europejskiego przemysłu, oraz wzrost zewnętrznego zaangażowania, które przejawia się m.in. groźbą zakłóceń w dostawach surowców energetycznych.
Celem przyszłej Unii Energetycznej jest zapewnienie Europejczykom niezawodnej energii po przystępnych cenach, co oznacza bardzo szeroko rozumiane bezpieczeństwo energetyczne kontynentu. Autorzy raportu przestrzegają, że konieczne jest odpowiednie dobranie właściwych i skutecznych instrumentów, które także w sytuacjach awaryjnych i kryzysowych będą odpowiednio działać. Należy przy tym uważać, by sformułowane w Europejskiej Unii Energetycznej cele nie zostały wypaczone lub odrzucone w imię partykularnych interesów poszczególnych państw członkowskich UE. Chodzi o to, by założone rozwiązania nie zwiększały ryzyka dezintegracji Wspólnoty. Nie mniej ważnym wyzwaniem jest także obniżenie kosztów energii w Unii, przy jednoczesnym realizowaniu bardzo ambitnej i kosztownej polityki klimatycznej. – Europa wymaga nie tylko ambitnych celów klimatycznych, lecz przede wszystkim Unii Energetycznej – przekonuje Jacek Krawiec.
Realizacja tego projektu to bez wątpienia wielkie wyzwanie, szczególnie że poszczególne europejskie rządy są przekonane o zaletach swoich własnych modeli energetycznych i dlatego często niechętnie podchodzą do pomysłów ingerowania w tę sferę Komisji Europejskiej. Najczęściej też krytycznie odnoszą się do działań sąsiadów. Dlatego realizacja celu w postaci Unii Energetycznej wymaga wypracowania na wstępie odpowiednich zasad. Nie sposób wymienić tu wszystkich postulatów zawartych w liczącym ponad 60 stron raporcie. Wymieńmy jednak przynajmniej kilka, tych, jakie mogą być kluczowe z polskiego punktu widzenia.
PKN Orlen proponuje więc m.in., aby wprowadzić jednolite standardy umowne w kontraktach importowych gazu ziemnego UE – państwa trzecie. Do ich stosowania miałyby być zobligowane wszystkie podmioty, także prywatne. To umożliwiłoby realizację idei wspólnych zakupów tego paliwa. W opinii ekspertów konieczne jest również wprowadzenie transparentnych cen gazu ziemnego. Wzmocniłoby to pozycję negocjacyjną państw członkowskich i UE wobec dostawców zewnętrznych.
Kolejny pomysł to wprowadzenie jednolitego podejścia do oceny bezpieczeństwa dostaw surowców, co jest z kolei związane z rozszerzeniem metodologii. Jak wykazały zeszłoroczne stress testy europejskiego systemu gazowego, bardziej zintegrowane podejście daje pełniejszy obraz rzeczywistego poziomu bezpieczeństwa. Konieczna byłaby również koordynacja – na poziomie regionalnym – działań na rzecz bezpieczeństwa dostaw. To niektóre krótkoterminowe działania.
Wśród średnioterminowych wymieniają m.in. stopniową integrację poszczególnych rynków regionalnych (z uwzględnieniem ich specyfiki), bo tylko ona może doprowadzić do stworzenia wspólnego rynku gazu ziemnego w UE. Z kolei liberalizacja tego rynku doprowadziłaby do wzrostu jego płynności i transparentności, a zatem i podniesienia konkurencyjności. Ponieważ rynek gazu jest oparty na infrastrukturze, państwa unijne powinny dążyć do budowy takiej infrastruktury, która zagwarantuje dywersyfikację dostaw gazu i swobodny nim obrót na europejskich rynkach – twierdzą autorzy raportu. Kolejny ich postulat to stworzenie strategicznych rezerw gazu.
Wreszcie działania długoterminowe: – W naszej opinii konieczne jest wypracowanie wspólnej i spójnej wizji bezpiecznej Unii Europejskiej za 30–50 lat – piszą eksperci PKN Orlen. Zwracają uwagę, że choć Komisja Europejska prowadzi takie działania, to nie przyniosły one dotychczas spodziewanych efektów. Powód jest prosty: koncentrowano się na ograniczeniu emisji gazów cieplarnianych, czego skutkiem było to, że ceny energii w UE są wyższe niż w innych krajach, co oczywiście szkodzi rozwojowi europejskiej gospodarki.
PARTNER SEKCJI