"Nieakceptowalne między sojusznikami". To na razie jedyny komentarz Paryża do afery z podsłuchiwaniem francuskich prezydentów przez amerykańskie służby. Rzecznik francuskiego rządu Stephane Le Foll powiedział przed nadzwyczajnym posiedzeniem Rady Obrony, zwołanym przez prezydenta Fracoisa Hollande'a, działania opisane przez Wikileaks, nie powinny mieć miejsca między współpracującymi państwami.

François Hollande zwołał w Pałacu Elizejskim niezapowiedziane wcześniej posiedzenie z udziałem premiera i kilku najważniejszych ministrów. Uczestnicy mają odnieść się do najnowszych doniesień, według których amerykański wywiad podsłuchiwał rozmowy telefoniczne trzech ostatnich prezydentów Francji.

Według WikiLeaks, amerykański wywiad podsłuchiwał rozmowy telefoniczne prezydentów Francji w latach 2006 - 2012. W ten sposób władze amerykańskie miały zdobywać informacje o strategii Nicolasa Sarkozy’ego podczas kryzysu finansowego 2008 roku, a także o tym, jak François Hollande oceniał możliwe konsekwencje wyjścia Grecji ze strefy euro.