Moskwa z zainteresowaniem będzie obserwować rozpoczynający się dziś w Rydze szczyt Partnerstwa Wschodniego. W opinii wielu rosyjskich polityków, ten unijny projekt nie sprawdził się. Przy tym podtrzymują oni stanowisko, że został on wymyślony, aby uszczuplić wpływy Rosji w krajach poradzieckich.

Rosyjskie media zwracają uwagę, że objęte projektem Partnerstwa Wschodniego Białoruś i Armenia wybrały integrację z Euroazjatycką Unią Gospodarczą. Azerbejdżan stara się balansować między Moskwą, a Brukselą. Ukraina znajduje się na granicy rozpadu. Mołdawia przeżywa poważny kryzys polityczno - gospodarczy i jedynie Gruzja pozostaje stabilnym pretendentem do integracji z Unią Europejską.

W tym kontekście, rosyjscy dziennikarze cytują wypowiedź ambasadora Rosji przy Unii Władimira Czyżowa, który przekonuje, że w Brukseli da się dostrzec zniechęcenie do Partnerstwa Wschodniego. Rosyjski dyplomata twierdzi również, że w trakcie ryskiego szczytu ani Gruzja, ani Ukraina nie mogą liczyć na jakąś szczególną pomoc ze strony unijnych państw. Co najwyżej Kijów dostanie zgodę na ruch bezwizowy, a Tbilisi kolejne niezbyt wysokie wsparcie finansowe.