"W czwartek mija termin dostarczenia przez sztaby materiałów promocyjnych, które TVP będzie prezentować w bezpłatnych programach wyborczych. Wszystko wskazuje na to, że zamiast reklamówek Ogórek zobaczymy puste plansze. Dlaczego? Bo SLD nie zapłacił za produkcję spotów kandydatki. Firma produkcyjna czekała na pieniądze do wczoraj – i ich nie dostała. W związku z tym poinformowała SLD, że nie wyśle do TVP gotowych już filmów" - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Zdaniem gazety kilkanaście dni temu doszło do spotkania ostatniej szansy Ogórek z Leszkiem Millerem. Lider SLD przedstawił jej ultimatum: ma wykonać gest wobec twardego, postkomunistycznego elektoratu SLD, a także więcej jeździć w teren, zwłaszcza do tych okręgów, w których lewica może zdobyć mandaty w jesiennych wyborach parlamentarnych. Usłyszał odmowę. Ogórek uznała, że nie będzie wychwalać twórców stanu wojennego.
Sztab Ogórek nie spotkał się z nią od kilku tygodni, włodarze SLD zapowiedzieli też jasno, że nie dadzą już na kampanię ani grosza.