Prezydent Estonii uważa, że NATO niedostatecznie chroni jego państwo przed ewentualną "rosyjską agresją". W wywiadzie dla "The Telegraph" Toomas Ilves ostrzega, że jeśli Pakt pozostawi Estonię, będzie to początek jego końca. "To będzie oznaczało śmierć NATO"- dodaje. I dlatego- jego zdaniem- inne kraje nie mogą sobie na to pozwolić.

Prezydent przypomina, że w Estonii znajduje się jedynie 150 żołnierzy piechoty NATO, a Pakt powinien przysłać na stałe do jego kraju chociaż jedną stałą brygadę o liczebności około 4 tysięcy żołnierzy. A tuż za granicami odbywają się raz po raz wielkie ćwiczenia rosyjskiej armii.

Toomas Ilves ostrzega, że Estonia może stać się "epicentrum kolejnego światowego kryzysu".