Węgierscy politolodzy komentują plany wizyty Angeli Merkel w Budapeszcie. Zdaniem rozmawiającego z Informacyjną Agencją Radiową Csaba Tótha (czyt. Czobo Tota), dyrektora strategii niezależnego Instytutu Republikon, Angela Merkel przyjeżdża do Budapesztu z konkretnym zamiarem: aby zadać Viktorowi Orbanowi pytanie, jak daleko chce on odbiegać od głównego nurtu w Europie.

"Angela Merkel przyjeżdża także w celu podjęcia konkretnej decyzji. W oczach unijnej rodziny chadeckiej, niemiecka kanclerz jest postrzegana jako obrońca Viktora Orbana. Myślę, że częściowo przyjeżdża po to, aby ocenić, czy powinna kontynuować obrany kierunek, czy przyłączyć się do wiodącego europejskiego nurtu krytyków Orbana" - mówi Csaba Totha.

Prorządowy politolog Zoltan Kiszely (czyt. Kisej) powiedział natomiast Informacyjnej Agencji Radiowej, że wśród powodów wizyty Angeli Merkel w Budapeszcie jest m.in. zbliżający się termin odnowienia węgiersko-rosyjskiej umowy na dostarczanie gazu ziemnego. Ponadto niemiecka polityk chce nawiązać do swojej propozycji z Davos, odnośnie kooperacji Unii Europejskiej i Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej w ramach wspólnej przestrzeni gospodarczej. Jak mówi Zoltan Kiszely, połączenie tych dwóch terytoriów ekonomicznych oraz poszerzenie rynku jest również w interesie Węgier. Dalszym pytaniem są sankcje ekonomiczne nałożone na Rosję. "Węgry należą do tych państw, które wspierają powszechny punkt widzenia Unii Europejskiej. Niemniej chcemy wybrać inne podejście: negocjacje są nadal ważne. Częściowe cofnięcie sankcji ekonomicznych mogłoby przynieść więcej korzyści, ponieważ jeśli handlujemy, siedzimy przy tym samym stole" - mowi Kiszely.

Poza rozmową z prezydentem Jánoszem Áderem oraz premierem Viktorem Orbánem, niemiecka kanclerz spotka się ze studentami na uniwersytecie Andrássy (czyt. Ondraszi). Będzie ponadto rozmawiać z przedstawicielami węgierskiej społeczności żydowskiej i odwiedzi budapeszteńską Wiellką Synagogę.
Konferencję prasową po rozmowach Orban - Merkel zaplanowano na godz. 13.00.