W portowym mieście Karaczi Pakistańczycy wyszli na ulice po piątkowych modłach w meczetach i przeszli przed francuski konsulat w tym mieście. Chcieli w ten sposób sprzeciwić się publikacji karykatur Mahometa w najnowszym numerze francuskiego tygodnika „Charlie Hebdo”. Dla muzułmanów, rysunki są obraźliwe.
W czasie manifestacji doszło do starć z policją, która użyła armatek wodnych. Jeden z lokalnych fotoreporterów, pracujących dla agencji AFP został ranny od postrzału. Policja twierdzi, że nie użyła broni, ale że strzelali protestujący. Świadkowie potwierdzają, że wielu z manifestujących miało ze sobą broń. Ranny fotoreporter jest w ciężkim, ale stabilnym stanie. Prócz niego, lekko ranne zostały jeszcze dwie inne osoby.
Pakistańskie władze oficjalnie potępiły wczoraj publikację karykatur. Miejscowi przywódcy religijni nawoływali do powieszenia dziennikarzy „Charlie Hebdo”, a niektórzy wzywali też do wyjścia na ulice. To właśnie w Pakistanie 9 lat temu doszło do gwałtownych starć po tym, jak karykatury Mahometa opublikowała gazeta z Danii.
Publikacja rysunków przez „Charlie Hebdo” była odpowiedzią na atak na redakcję pisma w Paryżu. W zamachu zginęło 12 osób, a 5 innych poniosło śmierć w czasie późniejszej obławy francuskich sił na napastników.