"Bitwa o Europę" - to tytuł komentarza w dzisiejszym "Timesie". Dziennik ostrzega, że na atakach w Paryżu polityczne punkty zbija skrajna prawica na całym Starym Kontynencie. Apeluje o mobilizację europejskiej centroprawicy, która powstrzymać ma triumfy radykałów.

"Gdyby Francja i Holandia zorganizowały jutro wybory, Le Pen i Wilders by wygrali" - pisze gazeta, dodając, że radykalne partie zyskują też na popularności w Holandii, Wielkiej Brytanii czy w Niemczech. Szczególną rolę w tej mobilizacji odegrać ma Berlin. "W całej Europie partie protestu zagrażają pełnemu samozadowolenia status quo. Można je pokonać tylko jeśli centroprawica wygra bitwę o idee" - przekonuje dziennik.

"The Times" przypomina, ze niemiecka kanclerz Angela Merkel namawiała zwolenników swojej partii, by odwrócili się plecami do zwolenników populistycznej, antyimigracyjnej Pegidy. Ale gazeta przestrzega przed taką taktyką, jako niewystarczającą.

"Gniew antyimigracyjnej, antymuzułmańskiej prawicy nie rozpłynie się ot, tak. Ludzi kuszonych przez demagogów trzeba zdobyć mocnymi argumentami i rozwiązaniami politycznymi" - apeluje dziennik. Przykłady? Berlin mógłby dać zielone światło na poluzowanie polityki pieniężnej na południu Europy, by zmniejszyć bezrobocie. Kontrolowanie imigacji w unii mogłoby uciszyć apele o zupełne jej zastopowanie, a Londyn mógłby przyjąć więcej uchodźców z Syrii by odciążyć Berlin. "Centrum musi wytrzymać. A by to zrobić, musi walczyć" - czytamy w dzienniku.