Ulubioną zabawką amerykańskich rodzin stały... drony. Są wyjątkowo popularne, mimo że przysparzają właścicielom tyle samo radości, co kłopotów.

Latające roboty okazały się bardzo popularnymi, a jednocześnie kłopotliwymi prezentami pod choinkę. Nieudolnie sterowane były przyczyną licznych wypadków. Internauci, na specjalnych portalach poświęconych dronom, opisywali zniszczone sprzęty oraz wizyty w szpitalach po zetknięciu z fruwającymi automatami. Narzekano też na irytujące bzyczenie maszyn. Głośna była też sprawa zestrzelenia hałaśliwej zabawki przez mężczyznę, który miał dość drona w sąsiedztwie. Prawo nie nadąża bowiem za technologią i nie wiadomo, czy wolno zestrzelić taki obiekt, gdy przelatuje nad czyjąś posesją, i czy jest to naruszenie prywatności, skoro część dronów ma kamery, a wszystkie teoretycznie mogą zostać uzbrojone.

Amerykański rząd obiecuje pakiet tak zwanych "ustaw dronicznych" w styczniu. Na razie komercyjne użycie dronów, na przykład do dostarczania przesyłek, jest zabronione, natomiast ich rekreacyjne używanie pozostaje szarą strefą.