Według rzecznika Departamentu Stanu USA Jeffa Rathke rezolucja jest niekonstruktywna i nie doprowadzi do ustabilizowania pokoju na Bliskim Wschodzie. Jego zdaniem ustanawia ona "arbitralne granice i terminy", a to bardziej zaszkodzi niż pomoże negocjacjom izraelsko-palestyńskim. Jak dodał Jeff Rathke, rezolucja nie uwzględnia też potrzeb Izraela w zakresie bezpieczeństwa.
Projekt w imieniu Palestyńczyków złożyła Jordania. Izraelski premier Benjamin Netanjahu zaznaczył, że choć nie spodziewa się by Rada Bezpieczeństwa go poparła, to z góry go odrzuca. Zapowiedział też, że "nie będzie tolerował dyktatu".