Ofiar współczesnego niewolnictwa w Wielkiej Brytanii może być nawet 13 000. To więcej niż wynikało z poprzednich badań brytyjskiego ministerstwa spraw wewnętrznych. Kobiety zmuszane do prostytucji, pracownicy fabryk, robotnicy rolni, rybacy czy nawet pomoce domowe - to najczęstsze ofiary niewolnictwa. Wśród nich są zarówno imigranci jak i osoby urodzone w Wielkiej Brytanii.

Dopiero w 2013 brytyjska Krajowa Agencja ds. Przestępczości podała szacunkowe dane na temat tego problemu. Zakładano wtedy, że niewolnictwo we współczesnej formie dotyka ponad 2700 osób. Dane zostały zebrane przez służby mundurowe oraz organizacje charytatywne.

Teraz resort spraw wewnętrznych przedstawił nowe pełniejsze dane. Jednocześnie ministerstwo zaprezentowało program walki z procederem zmuszania do pracy.
Ustawa o Współczesnym Niewolnictwie, którą zajmuje się obecnie brytyjski parlament, ma przyznać sądom w Anglii i Walii szereg narzędzi prawnych do walki z handlem ludźmi i przeciwdziałać zmuszaniu ludzi do pracy wbrew ich woli. Podobne regulacje mają zostać przyjęte w Szkocji i Irlandii Północnej.


Brytyjska minister spraw wewnętrznych Theresa May twierdzi, że przepisy tylko częściowo pomogą w rozwiązaniu tego problemu. Jej zdaniem pora na szerokie, międzyresortowe, skoordynowane działania na międzynarodowym szczeblu. W myśl tego powołane zostaną specjalne jednostki straży granicznej, które na głównych lotniskach i w portach będą wyszukiwały potencjalne ofiary niewolnictwa.

Społeczne przyzwolenie na niezgodne z prawem traktowanie pracowników utrudnia walkę ze współczesnym niewolnictwem. Ludzie znajdujący się w trudnej sytuacji materialnej, godzą się na nieuczciwe warunki pracy. Przykład Wielkiej Brytanii pokazuje, że nawet w wysoko rozwiniętym kraju niewolnictwo dotyka wielu osób.