Szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy kończy urzędowanie. W poniedziałek zastąpi go Donald Tusk. Belg był pierwszym przewodniczącym Rady. To stanowisko powołano w 2009 roku, zgodnie z zapisami traktatu lizbońskiego.

Kiedy Herman Van Rompuy został wybrany na szefa Rady, poza Belgią niewiele osób o nim słyszało. "Szara myszka", "Bez charyzmy", "Zawsze z tyłu, w drugim szeregu" - takie opinie padały na początku. Będąc premierem Belgii, Herman Van Rompuy godził skłóconych Flamandów i Walonów. Ta umiejętność przydała mu się później w europejskiej pracy, bo szef Rady musi być sprawnym mediatorem, szukać kompromisów, starannie też dobierać słowa.

Osobą, która pisała Belgowi przemówienia, był filozof i historyk - Luuk van Middelaar. "Trzeba było znać różnego rodzaju niuanse. W przypadku kryzysu musiałem wiedzieć, jakie jest stanowisko Północy Europy i Południa, Francji, Niemiec, Grecji i Hiszpanii. Musiałem wiedzieć, jakich słów unikać, jakie wywołują nerwowe reakcje" - powiedział Middelaar Polskiemu Radiu.

Pierwsze dwa lata urzędowania szefa Rady Europejskiej zdominował kryzys finansowy. Z szarej myszki, nieznanej nikomu, Herman Van Rompuy stał się jednym z czołowych unijnych polityków, którzy próbowali zapobiec rozpadowi strefy euro. Choć zarzucano mu, że za bardzo słucha niemieckiej kanclerz...