Janusz Palikot oczekuje reakcji organów sprawiedliwości na słowa prezesa PiS o fałszerstwie wyborczym.

W tej sprawie szef Twojego Ruchu wysłał pismo do prokuratora generalnego Andrzej Seremeta oraz ministra sprawiedliwości Cezarego Grabarczyka z prośbą o wytłumaczenie się z bierności władz wobec oskarżeń padających z ust Jarosława Kaczyńskiego. Polityk argumentował, że ktoś kto ukradnie batona w sklepie może pójść na kilka miesięcy do więzienia, a kilka lat temu kiedy Andrzej Lepper zarzucił kilku politykom branie łapówek, sprawą zajęła się prokuratura. "Nie może być tak, że Jarosław Kaczyński może bezkarnie powtarzać różnego rodzaju kłamstwa i oszczerstwa i nie ponosić odpowiedzialności. To jest właśnie psucie państwa" - skwitował Palikot.

Szef Twojego Ruchu zaapelował też do członków komisji obwodowych, by w proteście przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu, który oskarża ich o udział w fałszerstwie wyborczym składali pozwy do sądów. Palikot zaoferował pomoc prawną w tej kwestii i dodał, że byłoby fantastycznie gdyby udało się uzyskać do tysiąca pozwów, bo wówczas Kaczyński byłby zablokowany na kilka miesięcy chodzeniem od sądu do sądu i nie szkodziłby naszej ojczyźnie.

Janusz Palikot w piśmie skierowanym do ministra sprawiedliwości napisał, że oskarżanie organów państwowych o bardzo poważny czyn przez lidera partii opozycyjnej, bez jednoczesnego przedstawiania dowodów, godzi w autorytet państwa i eskaluje napięcie społeczne, które może prowadzić do destabilizacji państwa.