W radiowej Jedynce mówił, że polskie prawo przewiduje inną drogę dla kwestionujących wyniki wyborów. Mogą oni zgłaszać przypadki naruszenia prawa do sądów, które w każdym przypadku będą osobno decydowały o unieważnieniu wyborów na konkretnym szczeblu, w danym miejscu. Konstytucja nie przewiduje natomiast - jak zauważył ekspert - oceny wiarygodności wyborów przez ustawodawcę, czyli parlament.
PiS jako przyczyny złożenia projektu podaje zamieszanie i chaos podczas przeprowadzania wyborów samorządowych, niewłaściwe przygotowanie kart do głosowania oraz niewystarczające wyjaśnienie wyborcom procedury głosowania.
Podczas niedzielnych wyborów samorządowych, w przypadku głosowania do sejmików, nieważnych okazało się około 18 procent głosów.