Prezydent spotkał się z konstytucjonalistami. Bronisław Komorowski zaprosił do Pałacu Prezydenckiego obecnego i byłych prezesów Trybunału Konstytucyjnego. Wśród gości byli między innymi były szef PKW Ferdynand Rymarz oraz były prezes Trybunału Jerzy Stępień, a także obecny prezes TK Andrzej Rzepliński.

Skończyło się spotkanie prezydenta z konstytucjonalistami. Bronisław Komorowski zaprosił do Pałacu Prezydenckiego obecnego i byłych prezesów Trybunału Konstytucyjnego. Wśród gości był między innymi były szef PKW Ferdynand Rymarz oraz były prezes Trybunału Jerzy Stępień, a także obecny prezes TK Andrzej Rzepliński.

Do rozmów prezydenta z prawnikami doszło po piątkowej deklaracji administracji Bronisława Komorowskiego. Szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska - Wieczorek poinformowała wówczas o woli spotkania głowy państwa z konstytucjonalistami i z szefem Państwowej Komisji Wyborczej.

Według zapowiedzi rozmowy Bronisława Komorowskiego z konstytucjonalistami miały dotyczyć możliwych zmian w prawie wyborczym, a także pomysłów skrócenia kadencji władz samorządowych i rozpisania nowych wyborów. Sam prezydent kilkakrotnie zastrzegał, że nie można przeprowadzić ponownych wyborów samorządowych.

Według oficjalnych danych PKW, w wyborach do sejmików wojewódzkich w skali kraju najwięcej głosów zdobyło Prawo i Sprawiedliwość, ale najwięcej mandatów otrzymała Platforma Obywatelska. Wynika to z proporcjonalnej ordynacji wyborczej.

W rozkładzie procentowym na pierwszym miejscu znalazło się PiS z wynikiem 26,85 procent, druga była PO z poparciem na poziomie 26,36 procent. Trzecie było PSL z rezultatem 23,68 procent, a czwarte SLD z wynikiem 8,78 procent. W przeliczeniu na mandaty - triumfowała PO z wynikiem 179 radnych sejmików wojewódzkich. PiS uzyskał 171, PSL 157, a SLD 28 mandatów.

Wyniki te różnią się od sondażu exit - poll Ipsos dla największych telewizji. Tuż po wyborach ogłoszono, że PiS zdobył 31,5 procent, a PO 27,3 procent. Według tamtego badania PSL poparło 17 procent głosujących, a SLD 8,8 procent.

Oficjalne wyniki PKW skrytykował Jarosław Kaczyński. Prezes PiS powiedział w niedzielę, że jego ugrupowanie uważa końcowe rezultaty za nieprawdziwe. Były premier ogłosił, że 13 grudnia zostanie zorganizowana demonstracja, w której będą mogli wziąć udział wszyscy zaniepokojeni zamieszaniem wokół wyborów samorządowych.

Skracaniu kadencji samorządu - konstytucyjne "nie". Konstytucjonaliści, którzy spotkali się z prezydentem, jednoznacznie sprzeciwili się pomysłowi forsowanemu przez PiS i SLD.
Obie partie chcą, by skrócić rządy nowo wybranym władzom w regionach w związku z niejasnościami co do liczenia głosów. Były przewodniczący PKW i były prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Zoll uważa, że byłoby to niezgodne z ustawą zasadniczą, bo ta pozwala jedynie na skrócenie kadencji władzy wykonawczej.

Andrzej Zoll uważa, że unieważnienie wyborów na drodze ustawy stworzyłaby z kolei groźny precedens w głosowaniu do parlamentu. Partia, która je przegra, jeszcze zanim straci władzę, mogłaby uchwalić ustawę unieważniającą wybory. Prezydent zwołał spotkanie z konstytucjonalistami w związku z problemami z ogłaszaniem wyników wyborach samorządowych. Wyniki podano niemal po tygodniu, a okolicznościom ich liczenia towarzyszyło wiele kontrowersji.