Czy Wielka Brytania pod rządami antyunijnej partii UKIP usunie przysłowiowego polskiego hydraulika i całą resztę imigrantów z państw Unii Europejskiej?

Takie pytanie otrzymał od reportera kandydat UKIP Mark Reckless podczas zebrania przedwyborczego w podlondyńskim okręgu Rochester, gdzie jutro odbędą się wybory uzupełniające do Izby Gmin. Co więc czeka polskiego hydraulika?

"Uważam, że początkowo powinniśmy mieć okres przejściowy i wydać pozwolenia na pracę ludziom, którzy już tu są, przynajmniej na określony czas" - odparł Mark Reckless.

Ale reporter drążył dalej: "A co jeśli ten polski hydraulik ma dom, żonę, dzieci w miejscowej szkole - czy go pan deportuje?".

"Myślę, że do takich ludzi, którzy są tu już od dawna i zintegrowali się w ten sposób, podchodzilibyśmy ze zrozumieniem, ale w przypadku nowo przybyłych..."

Tu przerwał mu śmiech wyborców, bo główny zarzut UKIP wobec konserwatystów to ich chwiejność wobec imigracji.

Od wczoraj, to jest od czasu tego zebrania, Mark Reckless udzielił już kilkunastu wywiadów tłumacząc, że UKIP chwieje się mniej. Jak mówił dzisiaj BBC: "Mówiłem że dalibyśmy osobom z Unii, które już tu są - w tym polskiemu hydraulikowi - pozwolenia na pracę. Ale na przyszłość chcielibyśmy mieć australijski model punktów imigracyjnych, sprawiedliwy dla wszystkich - z Unii i spoza Unii". Jak wskazują sondaże, kandydat UKIP prowadzi przed jutrzejszymi brytyjskimi wyborami uzupełniającymi.