W większości aglomeracji zapowiada się emocjonująca wyborcza dogrywka. Słabość Platformy Obywatelskiej w stolicy wykorzystały ruchy miejskie.
ikona lupy />
Gdzie komitety wyborcze uzyskały największe poparcie wyborców / Dziennik Gazeta Prawna
Do wczoraj do godziny 15 Państwowa Komisja Wyborcza, mimo sporych problemów z systemem informatycznym obsługującym wybory, podała wyniki ze 104 na 120 tys. wszystkich protokołów.
Wyniki pokazują, że utrzymuje się dominacja dotychczasowych burmistrzów, wójtów czy prezydentów. Ale ta przewaga jest coraz słabsza. W wyborach na prezydentów miast spośród dotychczas urzędujących największymi zwycięzcami okazali się Wojciech Szczurek (ok. 79 proc. głosów), Tadeusz Zaleski z Torunia (70,25 proc.), Tadeusz Ferenc z Rzeszowa (66,31 proc.), Krzysztof Żuk z Lublina (60,13 proc.) i Hanna Zdanowska z Łodzi (54,10 proc.). Wszyscy wygrali w pierwszej turze i to ze sporym zapasem.
Kandydaci PiS w I turze zachwiali pozycją wielu znanych prezydentów. Na drugą turę muszą nastawić się m.in. prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz (powalczy z Jackiem Sasinem), Paweł Adamowicz z Gdańska (z Andrzejem Jaworskim), Jacek Majchrowski z Krakowa (z Markiem Lasotą), Rafał Dutkiewicz z Wrocławia (z Mirosławą Stachowiak-Różecką) czy Ryszard Grobelny z Poznania (z Jackiem Jaśkowiakiem z PO, który minimalnie wyprzedził kandydata PiS Tadeusza Dziubę). Biorąc jednak pod uwagę różnicę między obecnymi prezydentami a ich rywalami, można się spodziewać, że większość z nich utrzyma się na stanowiskach.
Rady w dużych miastach z reguły trafiły w ręce Platformy Obywatelskiej. Choć nie obyło się bez niespodzianek. Przykładowo w Warszawie w wyborach do rad dzielnic silną pozycję wywalczył sobie ruch miejski Miasto Jest Nasze (MJN). Najciekawiej sytuacja wygląda w Śródmieściu, gdzie MJN prawdopodobnie uzyskało aż pięć mandatów, przez co stanie się trzecią siłą w radzie po PiS i PO, które uzyskały po 10 mandatów. Jeden przedstawiciel MJN dostał się także do 23-osobowej rady Pragi-Północ, gdzie władzę po Platformie przejmie PiS wspólnie z przedstawicielami Praskiej Wspólnoty Samorządowej.
We Wrocławiu zanosi się na to, że pomimo mniejszego poparcia dla prezydenta Rafała Dutkiewicza jego ugrupowaniu (KWW Rafał Dutkiewicz z Platformą) i tak udało się zdominować wrocławską radę miejską – jego reprezentanci mogą liczyć na ponad 20 miejsc w 37-osobowej radzie. Drugą siłą będzie PiS, zaś za burtą znaleźli się dawni poplecznicy Dutkiewicza (Bezpartyjni Samorządowcy) oraz lewica.
Podobnie sytuacja może wyglądać w Gdańsku, gdzie do rady miejskiej wejdą Platforma Obywatelska (z większością mandatów) oraz PiS. Choć późnym popołudniem pojawiły się informacje, że szeregi opozycji zasili jeszcze po jednym przedstawicielu Gdańska Obywatelskiego oraz SLD.
Z powodu trudności w zliczaniu głosów zagadką do wczoraj był skład rady miejskiej w Poznaniu. Według nieoficjalnych informacji PO może liczyć na przewagę kilku mandatów nad PiS. Prawdopodobnie dostało się też kilku kandydatów lewicy oraz Komitetu Grobelnego.
Podobne komplikacje pojawiły się w Krakowie (jedna z komisji obwodowych musiała na nowo przeliczyć ponad 1 tys. głosów). Jednak wiele wskazuje na to, że Platforma poniesie tam spore straty – chociażby w Dzielnicy XVI (Bieńczyce), gdzie została zdystansowana przez PiS, mimo że do tej pory władzę sprawowała tam samodzielnie.
Partie widać było także w wyborach do rad powiatów. Potwierdziły one, że najwyższe poparcie dla poszczególnych ugrupowań było w okręgach, które można określić mianem ich mateczników. Dla PSL to Lubelszczyzna, gdzie partia ta dostała według PKW ponad 38 proc. głosów. Z kolei PiS najwięcej mandatów w powiatach zdobył w jednym ze swoich najsilniejszych okręgów – na Podkarpaciu (ponad 36 proc. głosów zebrała tam w powiatach partia Jarosława Kaczyńskiego). SLD więcej niż w reszcie kraju dostał w województwie lubuskim ponad 10 proc. Bastionem Platformy pozostało Pomorze. Ale wynik partii Ewy Kopacz nie robi wielkiego wrażenia – to 22 proc. Jest on sporo słabszy niż w sejmikach. PO podobnie jak SLD na niższych szczeblach samorządów nie startowała często pod własną marką. Działacze partii powoływali różnego rodzaju fora samorządowe, platformy wyborcze czy komitety mieszkańców, które nie były bezpośrednio kojarzone z ich ugrupowaniem. Podobne metody, choć w mniejszym stopniu, stosowały także pozostałe partie, chcąc uniknąć skojarzeń w lokalnych ojczyznach z polityką krajową.
Dopiero z czasem okaże się, ilu faktycznie radnych ma PiS czy PO. – Staraliśmy się, by kandydaci startowali pod naszą marką, jeśli było inaczej, raczej nie mogli liczyć na nasze poparcie – zapewnia Andrzej Duda z PiS. Metody te przyniosły różne skutki. – Zauważyłem, że te komitety, które szły pod szyldem PSL, osiągały lepszy wynik, podczas gdy ci, którzy ukrywali się pod innym, często nie mogli powtórzyć wyniku sprzed czterech lat – mówi Jan Bury o kampanii na Podkarpaciu.
Nowe rady zaczną pracować najpóźniej w przyszłym tygodniu. Sesje rad gmin powiatów i województw mają być zwołane w ciągu tygodnia od ogłoszenia wyniku wyborów. To powinno nastąpić najpóźniej jutro. Wówczas radni złożą ślubowanie, wybiorą przewodniczących i przejmą władzę od dotychczasowych samorządów.