PKW przyznaje, że system liczenia głosów nie jest nadal w pełni wydajny.

Szef komisji Kazimierz Jaworski mówił na konferencji prasowej, że nie ma gwarancji, iż firma obsługująca informatycznie wybory zdąży z przeliczeniem głosów.

Dlatego PKW, nie mając 100-procentowej gwarancji, uruchamia liczenie głosów w bardziej tradycyjny sposób. Jak tłumaczył sędzia Stanisław Zabłocki z PKW, będzie to ręczne liczenie na poziomie terytorialnych komisji wyborczych. Te obwodowe nie korzystają bowiem z systemu informatycznego.

Nowa-stara procedura nie będzie utrudnieniem przy wynikach wyborów na prezydentów i wójtów miast oraz gmin. Tam bowiem PKW liczy głosy i w wielu miastach przeliczyła prawie 100 procent obwodów. Gorzej będzie jednak w przypadku wyborów do sejmików wojewódzkich i rad powiatów - tam trzeba będzie zastosować stosowny iloraz głosów do przeliczeń.

Przedstawiciele PKW podkreślali też, że o potencjalnych utrudnieniach z systemem informatycznym mówiła już w piątek.