To było tylko "przetarcie" przed wyborami parlamentarnymi. Za rok nasi ludzie będą na Wiejskiej. Tak sondażowe wyniki w wyborach samorządowych komentują liderzy Nowej Prawicy. Według exit polls, ugrupowanie uzyskało 4,2 procent poparcia.

W sztabie wyborczym partii nie mogło być euforii. Lider Nowej Prawicy Janusz Korwin-Mikke przyznał, że jest bardzo niezadowolony. Przypomniał jednak, że przed czterema laty jego ugrupowanie uzyskało nieco ponad jeden procent głosów, a teraz przeszło 4 procent, choć były to bardzo trudne wybory dla Nowej Prawicy. "Z całą pewnością w wyborach parlamentarnych to będzie bardzo dobry wynik" - oświadczył Korwin-Mikke.

Kandydat Nowej Prawicy na prezydenta Warszawy Przemysław Wipler przekonywał w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową, że dla partii te wybory były najtrudniejsze. "Kandydowaliśmy przeciw armiom, nasze pospolite ruszenie osiągnęło bardzo przyzwoity wynik" - powiedział Wipler. "W sytuacji, w której my musieliśmy w samej Warszawie wystawić tylu kandydatów, ilu za rok będziemy musieli wystawić na posłów i senatorów, to spokojnie i z optymizmem podchodzimy do tego wyniku, który osiągnęliśmy".

Przemysław Wipler zastrzegł, że na pewno nie będzie apelował, by jego zwolennicy w drugiej turze wyborów w Warszawie zagłosowali na Hannę Gronkiewicz-Waltz. Polityk zapowiedział rozmowy z kandydatem Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta stolicy, Jackiem Sasinem.