Organizatorzy Marszu Niepodległości w Warszawie odcinają się od ataków na funkcjonariuszy. Pomimo, iż apelowali oni o zachowanie spokoju, zamaskowani chuligani wszczynali burdy. W policjantów rzucano petardami, kamieniami i butelkami. Funkcjonariusze użyli między innymi gazu łzawiącego i broni gładkolufowej.

Szef stowarzyszenia Marsz Niepodległości Witold Tumanowicz podczas pochodu obarczał policję odpowiedzialnością za wywołanie zamieszek. Twierdził, że agresywni uczestnicy marszu to agenci policji, których zadaniem jest sprowokowanie starć i zablokowanie marszu.

Podczas incydentów towarzyszących Marszowi Niepodległości w Warszawie zatrzymano i doprowadzono do jednostek policji 220 osób. Prawie 50 osób zostało rannych, jest wśród nich 23 funkcjonariuszy. Niektóre z zatrzymanych przez policję osób będą odpowiadać za atak na funkcjonariuszy. Zarzuty wobec części z nich mogą być poszerzone o uszkodzenie mienia.

W marszu wzięło udział około 30 tysięcy osób.