To potwierdzenie zasady dotyczącej wszystkich polityków, że pycha kroczy przed upadkiem. W ten sposób prezydent Bronisław Komorowski skomentował w programie "Tomasz Lis Na Żywo" w TVP2, aferę samolotową z udziałem trzech posłów PiS. Zostali oni usunięci z partii.

Adam Hofman, Adam Rogacki i Mariusz Antoni Kamiński zostali wyrzuceni w związku z ich służbowym wyjazdem do Madrytu. Mieli jechać samochodem, na co wzięli z Sejmu po kilka tysięcy zaliczki. Ostatecznie polecieli tam tanimi liniami lotniczymi.

Bronisław Komorowski wskazywał, że niektórzy łatwo ulegają pokusie pouczania innych i stawiania siebie jako wzorca moralności. Dodał, że upadek takich osób jest zawsze bardziej spektakularny i bolesny.

Prezydent przypomniał, że jeszcze jako marszałek Sejmu pracował nad rozwiązaniami, które by "zmniejszały pokusy". Jako przykład podał likwidację wyjazdów sejmowych komisji na posiedzenia terenowe i ograniczenie ogólnej liczby podróży posłów, tak by zmniejszyć ryzyko "turystyki parlamentarnej".

Bronisław Komorowski podkreślił, że nie chciałby dołączać do „chóru konkurentów politycznych, którzy teraz skaczą po swoich konkurentach”. Zastrzegł jednak, że „sytuacje, które poluźniają dyscyplinę podczas wyjazdów” zdarzają się nie tylko posłom i nie wolno wszystkiego generalizować. "Chciałbym przestrzec przed wrzucaniem wszystkich do jednego worka" - dodał. I przypomniał, że „wyborcy dobrze pamiętają, kto jak się zachował”.

O usunięciu trzech posłów z partii zdecydował jednogłośnie Komitet Polityczny PiS. Parlamentarzyści mogą teraz odwołać się do partyjnego sądu koleżeńskiego, ale ich szanse są niewielkie.