Ujawnione wyniki śledztwa dziennikarskiego dotyczące praktyk podatkowych Luksemburga podważają wiarygodność nowego przewodniczącego Komisji Europejskiej.

To może być poważny problem wizerunkowy dla Jean-Claude'a Junckera - ocenia Bartosz Cichocki z Naczelnej Redakcji Publicystyki Międzynarodowej. Trudno uwierzyć, żeby jako premier nie wiedział o układach podatkowych - dodał gość Polskiego Radia 24. Zdaniem Bartosza Cichockiego, nawet jeśli od strony formalnej wszystko było legalne, jak mówi strona Luksemburska, to w dobie "wyciągania" np. Grecji z problemów finansowych, takie praktyki osłabiają wiarygodność projektu jakim jest Unia Europejska.

Jean-Claude Juncker nie jest politykiem anonimowym i jako przewodniczący KE powinien dbać o finanse wszystkich państw w jednakowym stopniu - podkreśla Cichocki.
Według publikacji blisko 40 europejskich gazet, dzięki tajnym umowom zawartym z władzami Luksemburga, ponad 300 największych korporacji międzynarodowych w latach 2003-2012 płaciło bardzo niskie podatki. Dotyczy to między innymi Pepsi, Apple'a, Amazon'a czy Ikei. Zdaniem dziennikarzy śledczych, państwa, w których firmy osiągały zyski mogły stracić miliardy euro z tytułu niezapłaconych podatków.