Jacek Sasin skomentował burzę, jaką wywołała informacja o tym, że mieszka poza Warszawą.

Na antenie Radia TOK FM polityk wyjaśnił, że nie rozumiem zamieszania, jakie wywołała informacja o tym, że mieszka pod Warszawą.

- Od początku kampanii nie ukrywam, że mieszkam kilkaset metrów od granic Warszawy. Z konsekwencją podatkową. Funkcjonuję w dwóch obszarach. Śpię i adres mam podwarszawski, a przez cały dzień jestem aktywny w Warszawie. Fikcyjne przemeldowanie byłoby nieuczciwe - stwierdził.

Oburzony stwierdził, że fakt iż mieszka poza granicami miasta nie stoi na przeszkodzie by startował wyborach i był dobrym prezydentem stolicy.

- Absurdalnym jest ocenianie kwalifikacji do stanowiska prezydenta stolicy na podstawie tego, że ktoś mieszka po jednej czy drugiej stronie tabliczki z napisem 'Warszawa'.