W Doniecku wciąż słychać wybuchy. Pociski spadają przeważnie na obrzeżach, głównie w okolicach lotniska częściowo kontrolowanego przez ukraińskie wojsko. Ostrzał jest prowadzony z obydwu stron - separatystów i sił ukraińskich.

Jak twierdzi Iwan, jeden z mieszkańców z dzielnicy znajdującej się kilka kilometrów od lotniska, ostrzał trwa nieustannie od rana. Wiele budynków mieszkalnych jest uszkodzonych. - Zbombardowali domy. Tutaj wszyscy zostali bez okien - mówi Iwan.

Inny z mieszkańców, Aleksiej, został ranny, gdy szedł po wodę, której od dawna nie ma w kranach. Najpierw był wystrzał, a potem poleciały odłamki. Jeden trafił mnie w skroń. Już mi ją zaszyli.

Walki o lotnisko między separatystami a siłami ukraińskimi nasiliły się po ogłoszeniu zawieszenia broni. Mieszkańcy jednak zgodnie twierdzą, że Doniecka porozumienie nie obowiązuje.