NATO będzie bronić Turcji, jeśli zajdzie taka potrzeba. Nie będzie natomiast operacji lądowej ani w Iraku ani w Syrii - takie deklaracje złożył w Warszawie nowy szef Sojuszu Jens Stoltenberg. Polska jest celem pierwszej zagranicznej wizyty nowego Sekretarza Generalnego NATO.

Po spotkaniu z polskimi ministrami obrony i spraw zagranicznych Jens Stoltenberg podkreślił, że zarówno kryzys rosyjsko-ukraiński, jak i działania fanatyków Państwa Islamskiego są zagrożeniem dla krajów NATO. Sekretarz Generalny Sojuszu zapowiedział, że jeśli będzie taka potrzeba, wojska paktu pospieszą Turcji z pomocą.

"Turcja jest członkiem NATO, a naszą podstawową odpowiedzialnością jest chronić Turcję i jej granice. To dlatego zainstalowaliśmy tam rakiety Patriot. Turcy wiedzą, że NATO pojawi się w ich kraju, jeśli konflikt przeleje się przez granice albo nastąpi atak na Turcję. Operacja w Syrii nie jest NATO-wską, jest prowadzona przez Stany Zjednoczone i ich sojuszników” - podkreślił w Warszawie Jens Stoltenberg.

Obawy Turków o przelanie się konfliktu z Państwem Islamskim na teren ich kraju nasiliły się po tym, jak fanatycy znaleźli się w pobliżu syryjskiego Kobani, leżącego niedaleko granicy.

Ofensywa islamistów sprawiła, że do Turcji uciekło ponad 100 tysięcy mieszkańców tego miasta. Kilkakrotnie już rakiety wystrzelone z terenu Syrii spadły po stronie tureckiej.

Z kolei w Iraku i w Syrii amerykańskie lotnictwo z pomocą krajów arabskich bombarduje pozycje islamistów. Od lipca przeprowadzono już ponad 300 nalotów.