Nieopublikowanie ustawy o opodatkowaniu firm działających w rajach podatkowych spowoduje opóźnienie poboru podatków od tych spółek. Według dziennika "Rzeczpospolita" państwo może stracić ponad 3 mld zł. Ustawa, którą rząd chciał od przyszłego roku ograniczyć wyprowadzanie przez firmy zysków za granicę, została podpisana 17 września. Rządowe Centrum Legislacji (RCL) opublikowało ją dopiero w piątek. To, zdaniem "Rz" oznacza, że nowe przepisy wejdą w życie z rocznym opóźnieniem.

Minister finansów Mateusz Szczurek zapowiedział w piątek, po publikacji dziennika, skierowanie do Sejmu projektu ustawy, która umożliwi opodatkowanie tych spółek od 1 stycznia 2015 r.

"W poniedziałek do laski marszałkowskiej trafi poselski projekt zmieniający vacatio legis ustawy, która ma ukrócić wyprowadzanie przez firmy zysków za granicę, tak by mogła ona wejść w życie od 1 stycznia 2015 roku" - powiedział Szczurek na konferencji prasowej. Dodał, że liczy na to, że uda się przeprowadzić cały proces legislacyjny do 30 listopada br. Zadeklarował też, że przypilnuje, by nowa ustawa została terminowo opublikowana.

PiS zwróciło się do marszałka Sejmu o uzupełnienie porządku obrad rozpoczynającego się w przyszłym tygodniu posiedzenia o informację premier Ewy Kopacz na temat możliwości uszczuplenia wpływów do budżetu w związku z terminem publikacji ustawy. Klub parlamentarny Sprawiedliwa Polska zapowiedział, że wystąpi o powołanie komisji śledczej. Według Beaty Kempy z SP klub zamierza też zawiadomić prokuraturę i CBA.

Politycy wszystkich ugrupowań są zgodni, że sprawę należy wyjaśnić jak najszybciej.

Poseł PO Julia Pitera powiedziała w niedzielę, że "powinno być przeprowadzone postępowanie wyjaśniające", zwłaszcza, że "jest to drugi taki przypadek". Jak tłumaczyła, "pierwszy był przy ustawie o tzw. bestiach, kiedy też o mały włos, gdyby nie informacja mediów, ustawa nie weszłaby w życie przed wyjściem zbrodniarza z więzienia". "Coś się dzieje niedobrego albo na linii wykonywania obowiązków, co może również rodzić fatalne następstwa, albo rzeczywiście ktoś tam zadziałał, bo są to firmy o potężnym kapitale i być może ktoś próbował tę sprawę załatwić w inny sposób" - mówiła w niedzielę w Radiu ZET.

Jej zdaniem tą sprawą powinna się zająć prokuratura. "Proces legislacyjny jest precyzyjnie opisany w przepisach prawach, zresztą w zeszłej kadencji został jeszcze doprecyzowany. W związku z tym można precyzyjnie ustalić, kto i na jakim etapie, co zawalił" - uznała.

"Błąd został dostrzeżony i zostanie naprawiony. Nie stracimy tych pieniędzy" - zapewniał z kolei w TVN24 minister sprawiedliwości Cezary Grabarczyk.

W przekonaniu Stanisława Żelichowskiego (PSL) jest to "zwykłe bałaganiarstwo". "Mam nadzieję, że pani premier (Ewa Kopacz) szybko tę sprawę uporządkuje. Chyba niepotrzebnie premier Donald Tusk wprowadził taki obyczaj, że w resortach piszą tylko założenia do ustaw, a RCL pisze ustawy" - uznał.

Andrzej Duda (PiS) oczekuje dymisji prezesa Rządowego Centrum Legislacji Macieja Berka. Adam Hofman z Prawa i Sprawiedliwości uznał, że mamy do czynienia albo z korupcją, albo ze strasznym bałaganem. W jego ocenie, „jeśli mamy zagrożone ponad 3 mld zł, to nie pozostaje nic innego jak gasić światło i zmieniać rząd".

Szef SLD Leszek Miller przypomniał w TVN24, że po opieszałości w publikowaniu ustawy dotyczącej nadzoru nad najgroźniejszymi przestępcami b. premier Donald Tusk zapowiedział, że nigdy taki błąd się nie powtórzy. "Przeszło kilka miesięcy i mamy bardzo podobną sytuację. Te mechanizmy, które są pewną patologią nadal działają" - zaznaczył. Krzysztof Gawkowski (SLD) mówił w Radiu ZET, że życzyłby sobie, aby politycy Platformy jednym chórem nawoływali do wszczęcia postępowania. W ocenie Gawkowskiego "już powinny być dymisje".

Beata Kempa (SP) podkreśliła, że nie słyszy o wszczęciu jakiegokolwiek postępowania i o poważnych działaniach rządu w tej sprawie. W jej ocenie należy powołać komisję śledczą, bo - jak argumentowała - komisja badała już m.in. aferę hazardową, gdzie "chodziło o 500 mln zł, tu mamy 3 mld zł". W związku z propozycją ministra finansów o skróceniu vacatio legis pytała: "Ile jeszcze takich pożarów będziemy gasić?".

Andrzej Rozenek (TR) mówił, że "mamy do czynienia ze stykiem ogromnych pieniędzy i polityki i w takiej sytuacji trzeba zawsze brać pod uwagę najgorsze z możliwych - że jest to korupcja". "Po pierwsze jest to pole do popisu dla CBA, po drugie z urzędu postępowanie powinna wszcząć prokuratura. (...) Jeżeli to wszystko zawiedzie, to rzeczywiście - komisja śledcza, choć nie sądzę, by w tej kadencji, bo czasu jest za mało, zostało nam 12 miesięcy" - zauważył Rozenek.

Zgodnie z uchwaloną tego lata ustawą zagraniczne spółki kontrolowane przez polskich podatników mają zostać objęte podatkiem dochodowym, jeśli celem ich założenia było jedynie zmniejszenie obciążeń podatkowych.