Prezes Katowickiego Holdingu Węglowego Roman Łój odwołany. Decyzję w tej sprawie podjęła Rada Nadzorcza. Pracę stracił także wiceprezes do spraw handlowo-rynkowych Mariusz Korzeniowski. Do KHW należy zagrożona likwidacją kopalnia Kazimierz-Juliusz, w której od kilku dni trwa podziemny protest górników.

Związkowcy przyjęli tę wiadomość z radością. Zdaniem szefa górniczej Solidarności, Jarosława Grzesika, to bardzo dobra decyzja. - To są ludzie odpowiedzialni za to, że doszło do strajku. Nie było innego wyjścia, tylko zostać na dole i walczyć o swój dobytek, o swoje prawa. Dobrze, że tych ludzi odwołano - powiedział Grzesik.

Patryk Kosela, rzecznik prasowy Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień 80" powiedział IAR, że zmiany personalne to krok w dobrą stronę. Dodał, że prezes Łój był niereformowalny i nie można było się z nim porozumieć.
Decyzjom personalnym towarzyszy kolejna runda negocjacji. - Sobota to dzień rozmów, mówi IAR Kosela. Dziś w Katowicach ze związkowcami będą rozmawiać wiceminister gospodarki Jerzy Pietrewicz i były premier Jan Krzysztof Bielecki, wysłannik Ewy Kopacz.


Patryk Kosela uważa, że najbliższe godziny zdecydują o tym, czy protest w kopalni Kazimierz-Juliusz będzie trwał. Choć górnikom powiedziano, że pieniądze dla nich są już przelane, to strajk może się nie skończyć, dopóki środki nie trafią na konta protestujących.
Według niektórych źródeł zbliżonych do sprawy, następcą odwołanego prezesa KHW Romana Łoja ma zostać były wojewoda śląski, Zygmunt Łukaszczyk.