Nieporozumienie językowe - tak o kontrowersyjnej wypowiedzi na forum Parlamentu Europejskiego mówi europoseł Janusz Korwin - Mikke. Polityk był dziś na dywaniku u szefa Parlamentu Martina Schulza, by wytłumaczyć się ze swoich słów. Chodzi o określenie "negros", jakiego użył podczas lipcowej debaty w europarlamencie, za co zarzucono mu rasizm.

Europoseł mówi, że został niezrozumiany. Jak tłumaczy, nie chodziło mu o słowo "nigger" - a "negro", które -według niego- jest całkowicie dopuszczalne. Janusz Korwin - Mikke mówił, że słowa "nigger" nie używa, chyba, że chce opowiedzieć dowcip.

Do końca tygodnia europoseł ma przedstawić przewodniczącemu dodatkowe wyjaśnienia w tej sprawie. Prezes Kongresu Nowej Prawicy nie obawia się jednak ewentualnych konsekwencji. "Ja mu wyjaśnię, a on zrobi co uważa, co najwyżej odbierze parę diet i będę jeszcze bardziej nienawidził Unii Europejskiej co mi jeszcze doda ducha" - powiedział europoseł.

Do incydentu doszło podczas debaty 16 lipca na temat bezrobocia wśród młodzieży. Korwin-Mikke powiedział w niej, że młodzi Europejczycy są "Murzynami Europy". Krótko po tym wyłączono mu mikrofon.