Dokładnie o podsłuchach dowiedziałem się rok temu i natychmiast przekazałem tę informację służbom specjalnym - powiedział w rozmowie z RMF FM biznesmen Marek Falenta, oskarżony o udział w aferze taśmowej.

Jak mówi Marek Falenta oskarżony o zainicjowanie nagrań polityków w restauracjach, funkcjonariusze CBA i ABW przekazali jego informacje przełożonym. - Dostali odpowiedź, żeby nie zajmować się tą sprawą, ponieważ dotyczy ona czołowych postaci Platformy Obywatelskiej - mówi.

Falenta powiedział także, że nie ujawni nazwisk osób zamieszanych w sprawę. - To byli oficerowie wysokiego szczebla. Pułkownicy i kapitanowie - ucina i mówi: - Sądzę, że rozmowy ze mną były nagrywane przez tych oficerów, bo to jest standardowa procedura oraz myślę, że jak zapytamy tych oficerów, to oni też udzielą takiej informacji, oczywiście jeżeli zostaną zwolnieni z tajemnicy państwowej.

Biznesmen tłumaczył też dlaczego 27 czerwca twierdził, że nie wiedział o podsłuchach i o wszystkim dowiedział się z "Wprost". - Uważałem, że to jest informacja tajna i prokuratura razem ze służbami sami ją wyjaśnią i sprawdzą to, bo ta informacja na pewno jest w aktach i można to sobie sprawdzić. Nie wierzę w to, żeby te informacje nagle zniknęły z dokumentów CBA - powiedział.