Dziś Światowy Dzień Pomocy Humanitarnej. Zdaniem prezesa Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej Wojciecha Wilka, najbardziej potrzebują jej mieszkańcy Bliskiego Wschodu.

Doktor Wilk powiedział w radiowej Jedynce, że w tym regionie trwa największy obecnie kryzys humanitarny. W Syrii około 10 milionów osób potrzebuje pomocy. Szybko pogarsza się też sytuacja w Iraku, gdzie jest prawie półtora miliona uchodźców. Zdaniem gościa Jedynki, sytuacja ta przerasta możliwości światowych organizacji humanitarnych.



Gość Jedynki powiedział, że przedstawiciele Centrum pracują teraz głównie na Ukrainie, pomagając ofiarom walk. Doktor Wilk wyjaśnił, że Centrum udziela pomocy humanitarnej, służącej ratowaniu życia i zdrowia ludzi. Takie działania prowadziło między innymi w Sudanie, Palestynie czy w Gruzji. Centrum udziela też pomocy rozwojowej. To działania na rzecz rozwoju kraju i poprawy warunków życia. Obecnie Centrum udziela takiej pomocy w sześciu krajach. W Bośni i Hercegowienie pomaga na przykład przy usuwaniu skutków powodzi.



Wojciech Wilk oświadczył, że pomoc humanitarna jest neutralna i apolityczna. Jednak w wielu miejscach świata, w których trwają walki, pracownicy humanitarni są zagrożeni, tym bardziej, że nie są uzbrojeni. Dlatego na przykład w Syrii międzynarodowe organizacje współpracują z tamtejszymi plemionami, których członkowie rozdzielają potrzebującym dostarczoną pomoc. Gość radiowej Jedynki podkreślił, że na całym świecie jest coraz więcej potrzebujących, a ze względu na światowy kryzys nie przybywa pieniędzy na pomoc.



Prezes Centrum powiedział, że poszukuje ono współpracowników. Powinni oni znać obce języki i mieć kwalifikacje medyczne lub ratownicze. Powinni też być gotowi do wyjazdu w dowolny rejon świata w ciągu 24 godzin. Obecnie z Centrum współpracuje ponad 40 osób, głównie lekarzy i strażaków. Trzeba jednak powiększyć ten zespół, gdyż ratowników jest za mało - mówił w Polskim Radiu Wojciech Wilk.