Rosyjska inwazja na Ukrainę pod pretekstem interwencji humanitarnej jest prawdopodobna i trzeba taki wariant rozważać. To, że do niej dojdzie nie jest jednak przesądzone - uważa redaktor naczelny portalu eastbook.eu Paweł Lickiewicz, gość Polskiego Radia 24.

Według eksperta, Rosjanie w ostatnich miesiącach mieli lepsze okazje do wkroczenia na Ukrainę, a jednak w ostateczności do inwazji nie doszło. Jako przykład podał tu choćby niedawne zestrzelenie malezyjskiego Boeinga nad wschodnią Ukrainą, co już mogło być pretekstem do inwazji.

Lickiewicz sceptycznie traktuje informacje o próbie naruszenia granicy przez rosyjski konwój, do której miało dojść dzisiaj w nocy. Jak podkreślał, obecnie mamy do czynienia z wojną informacyjną. Poza tym - zaznaczył ekspert - Rosjanie regularnie naruszają granicę od co najmniej kilku miesięcy, więc podanie takiej informacji jest zapewne obliczone na osiągnięcie efektu propagandowego.

Pojawiają się opinie, że Rosjanie mogą wkroczyć na wschodnią Ukrainę pod pretekstem interwencji humanitarnej. Stany Zjednoczone ostrzegły Rosję, że każde takie działanie będzie traktowane jako inwazja.