Śledztwo dotyczy przekroczenia uprawnień, które miało polegać na zawarciu nieformalnego porozumienia między prezesem NBP i premierem, działającym za pośrednictwem szefa MSW. Miało ono zakładać zgodę Belki na finansowanie deficytu budżetowego ze środków banku centralnego w zamian za odwołanie ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego i zmniejszenie roli Rady Polityki Pieniężnej.
Jak mówił przewodniczący SP, tematy poruszane podczas rozmowy Belka-Sienkiewicz wskazują na naruszenie prawa i ustawy zasadniczej. Godzą także, według Ziobry, w podstawy demokratycznego państwa.
Do rozmowy szefa NBP i ministra spraw wewnętrznych doszło w warszawskiej restauracji "Sowa i Przyjaciele". Została ona podsłuchana, a taśmy z nagraniami wyciekły do mediów i doprowadziły do kryzysu w rządzie. Donald Tusk nie zdecydował się odwołać Bartłomieja Sienkiewicza, a zgłoszony przez PiS wniosek o wotum nieufności wobec rządu PO-PSL został odrzucony przez Sejm.
Do tej pory nie wiadomo kto stoi za podsłuchiwaniem polityków. Tę sprawę również bada prokuratura.