Unijne sankcje gospodarcze wobec Rosji bez precedensu. Tak dyplomaci w Brukseli komentują decyzję ambasadorów 28 krajów. Muszą te ustalenia jeszcze zatwierdzić rządy państw członkowskich, ale będzie to tylko formalność. Wszystkie procedury powinny być spełnione do końca miesiąca.

Nie zdarzyło się w historii Unii Europejskiej, by tak surowo ukarała kraj, którego nazywała swoim strategicznym partnerem . „Nie mamy do czynienia z odległym Iranem, ale krajem z najbliższego sąsiedztwa, który jest powiązany gospodarczo z unijnymi państwami" - można usłyszeć od dyplomatów w Brukseli.

Sankcje w założeniu mają uderzyć w Rosję, przy minimalnych kosztach po stronie państw członkowskich. Dlatego nie obejmą one między innymi sektora gazowego, bo wiele krajów jest uzależnionych od dostaw błękitnego paliwa z Rosji. Unia postanowiła ograniczyć wielkim bankom w Rosji dostęp do rynku kapitałowego i utrudnić pożyczanie pieniędzy. Wprowadziła więc zakaz emisji akcji i obligacji banków, w których państwo ma większościowe udziały.

Ponadto wprowadzone zostaje embargo na dostawy broni, ale ma ono dotyczyć wyłącznie nowych kontraktów, umowy zawarte wcześniej zostaną zrealizowane, jak na przykład dostawy francuskich okrętów desantowych Mistral do Rosji. Zakazana ma być też sprzedaż nowoczesnych technologii wykorzystywanych w energetyce, między innymi przy wydobyciu ropy z arktycznych złóż. Sankcje obejmą również sprzedaż urządzeń cywilnego i wojskowego zastosowania takich jak komputery wielkiej mocy.