Izrael godzi się na egipską propozycję rozejmu w walkach z palestyńskim Hamasem. Poinformował o tym izraelski gabinet bezpieczeństwa.

Izraelski rząd zaakceptował propozycję rozejmu z Hamasem. Nie wiadomo jednak, czy oznacza to zakończenie konfliktu w Strefie Gazy. Islamiści z Hamasu zapowiadali bowiem, że dokument odrzucą.

Składający się z dwóch punktów dokument przedstawili wczoraj dyplomaci z Egiptu. Porozumienie zakłada zakończenie izraelskich nalotów oraz ostrzałów rakietowych, dokonywanych przez Hamas. Według propozycji Egiptu, dokument miałby wejść w życie o 8.00 polskiego czasu. Dokładnie o tej godzinie izraelski rząd poinformował, że zgadza się na zawieszenie broni.

Jak relacjonuje z Jerozolimy specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, nie oznacza to jednak końca konfliktu w Strefie Gazy. Islamiści z Hamasu zapowiadali wcześniej, że odrzucą rozejm, bo nie ma w nim zapisanych dokładnych warunków, na jakich obie strony miałyby złożyć broń. Teraz wszyscy czekają, czy w kierunku Izraela polecą kolejne rakiety z Gazy, czy też sytuacja uspokoi się. Jeszcze rano Hamas prowadził ostrzał, a rakiety pierwszy raz poleciały na izraelski kurort Eilat nad Morzem Czerwonym. Dziesięć osób zostało rannych.

Od tygodnia izraelska armia prowadziła naloty na cele Hamasu w Gazie. Palestyńskie źródła medyczne twierdzą, że do tej pory zginęło ponad 180 osób. ONZ szacuje, że trzy czwarte spośród zabitych to cywile. Z kolei izraelska armia twierdzi, że Hamas wystrzelił już w kierunku Izraela około tysiąca rakiet. Część z nich została przechwycona przez system Żelazna Kopuła, dlatego po stronie izraelskiej nie ma ofiar.