Wicepremier Janusz Piechociński mówi o głębokich zmianach w rządzie na przełomie sierpnia i września. Wcześniej jednak lider PSL oczekuje, że premier odbierze szefowi MSW Bartłomiejowi Sienkiewiczowi uprawnienia nadzorcze nad służbami.

Janusz Piechociński mówił w radiowej Trójce, że odebranie szefowi MSW nadzoru nad służbami było zatrzymaniem politycznego zamieszania w związku z aferą podsłuchową. W tym tygodniu Sejm ma zdecydować o losach ministra Sienkiewicza a także rozpatrzyć wniosek o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu. - Po to, by nie eskalować kolejnych głosowań, proponujemy zawiesić w roli nadzorcy i koordynatora służb obecnego ministra, a ponieważ mamy zadeklarowane głębokie zmiany personalne w rządzie na przełomie sierpnia i września, to pozwala uspokajać sytuację, tworzy przestrzeń dla spokojnego wyjaśnienia aż do bólu - wyjaśnił lider PSL.

- Nie pozwolimy się przyspawać do tego, żeby być w jednym szeregu wśród tych, którzy zawiedli - podkreślił wicepremier. Pytany o to jak zachowa się PSL w głosowaniu w sprawie szefa MSW, lider ludowców zaznaczył, że decyzja nie należy tylko do jego partii. - Będę dziś apelował do premiera, by zdjąć ten rodzaj wyboru i ten rodzaj emocji z tej sprawy, bo jest nikomu nie potrzebny... Jeśli nie, to idzie na ryzyko, w którym nie wszyscy posłowie Platformy czy PSL mogą głosować tak, jakby oczekiwał pan premier - tłumaczył Piechociński.

PSL ma 8 lipca podjąć ostateczną decyzję na temat tego jak będzie głosował w sprawie szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza.