Silvio Berlusconi nie będzie więcej obrażać włoskiego wymiaru sprawiedliwości - były premier obiecał to sądowi w Mediolanie, który wezwał go, by wyjaśnił, dlaczego publicznie krytykuje prokuratorów i sędziów.

Berlusconi przekonywał, że żartował, kiedy 19 czerwca, występując w charakterze świadka w procesie jednego ze swoich znajomych, publicznie stwierdził, że wymiar sprawiedliwości wymknął się spod kontroli, za nic nie odpowiada i jest całkowicie bezkarny. Sędzia w Mediolanie przypomniał mu jednak, że godząc się, aby wyrok roku pozbawienia wolności zamienić mu na dwanaście miesięcy resocjalizacji, zobowiązał byłego premiera, aby ten powstrzymał się od krytyki i obrażania wymiaru sprawiedliwości. Jeśli Berlusconi nie będzie przestrzegał tych ustaleń, to zamiast pracy społecznie pożytecznej w domu dla przewlekle chorych, do którego chodzi raz w tygodniu, powróci do aresztu domowego.

Berlusconi uroczyście obiecał, że takie żarty w jego wykonaniu już nigdy się nie powtórzą i po godzinie opuścił budynek sądu.