Kontrola wewnętrzna nie wykazała nieprawidłowości w postępowaniu służb skarbowych wobec firmy żony Sławomira Nowaka
Prokuratura dopiero prowadzi śledztwo w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa przekroczenia uprawnień w kontekście podsłuchanej rozmowy byłego szefa wywiadu skarbowego Andrzeja Parafianowicza i byłego ministra transportu Sławomira Nowaka. Niemniej kontrolerzy Ministerstwa Finansów już ustalili kilka szczegółów, które opinii publicznej przedstawił szef resortu Mateusz Szczurek.
Wynika z nich, że 13 listopada ubiegłego roku do służb skarbowych w Warszawie wpłynął donos o możliwości ukrywania dochodów przez żonę byłego ministra transportu, która prowadzi gabinet dentystyczny. Sprawa za pośrednictwem gdańskiej izby skarbowej trafiła do Urzędu Skarbowego numer 1 w Gdańsku w grudniu. 7 stycznia sporządzono wniosek w sprawie kontroli firmy Moniki Nowak. Pismo zostało wysłane 9 stycznia i doręczone 27 stycznia. Sama kontrola zaczęła się 7 lutego. Ostateczne wyniki nie były korzystne dla kontrolowanej, ale nie były także jednoznacznie negatywne. Pracownicy skarbówki stwierdzili wpłaty bankowe niepotwierdzone paragonami, niezaksięgowaną sprzedaż samochodu. Nie uznano także części kosztów i raty leasingowej za samochód – z powodu używania go do celów prywatnych. Podobnie było z częścią rachunków telefonicznych.
Okazało się jednak, że Monika Nowak nie zaliczyła w koszty m.in. składek do okręgowej izby lekarskiej czy ubezpieczenia. 4 marca w wyniku kontroli żona byłego ministra złożyła korektę zeznania podatkowego za 2012 r. Ostatecznie zamiast 64 tys. zł straty – która figurowała w pierwotnym zeznaniu – wykazała 5 tys. dochodu. Żona byłego ministra złożyła oświadczenie, że strata była pokrywana z oszczędności i pieniędzy męża. Wykazany w korekcie dochód okazał się zbyt mały, by wpłynąć na zmianę wspólnego rozliczenia z mężem za 2012 r.
– Analiza działań służb skarbowych sugeruje, że nie miało miejsca blokowanie czegokolwiek. Sprawa była rozpatrzona i przekazana tam, gdzie trzeba, we właściwym czasie – tłumaczył minister Mateusz Szczurek. Przy okazji sprawdzono, że latem zeszłego roku sprawdzane były finanse samego Sławomira Nowaka, także na podstawie donosu. Jednak nie wykazano, by Nowak wydawał więcej, niż zarabia. Dlatego, przynajmniej na razie, nie potwierdzają się nagrane słowa Andrzeja Parafianowicza, że zablokował jakieś postępowanie w sprawie żony Nowaka. Służby skarbowe sprawdzają także inne słowa byłego wiceministra finansów – o ulgowym potraktowaniu przez fiskusa reprezentacji siatkarzy.
Minister Szczurek pokazał także harmonogram prac nad założeniami nowelizacji ustawy o NPB, o której rozmawiali w podsłuchanej rozmowie Bartłomiej Sienkiewicz i Marek Belka. Wczoraj jej założenia przyjął rząd i nie odbiegają one zbytnio od wersji przyjętej w listopadzie, gdy resortem kierował Jacek Rostowski. Okazuje się, że pierwotny projekt trafił do resortu finansów 18 marca, cztery miesiące przed spotkaniem Belki i Sienkiewicza. Od początku w projekcie znajdował się zapis umożliwiający NBP zakup obligacji na rynku wtórnym – poza operacjami otwartego rynku. Wynika z tego, że sama ustawa i głośny zapis o możliwości pośredniego zakupu przez NBP obligacji skarbowych nie znalazły się w ustawie w wyniku rozmowy podsłuchanej w restauracji.