Prawicowy polityk Przemysław Wipler z zarzutami prokuratorskimi. Te same zarzuty doprowadziły do uchylenia mu immunitetu. Według warszawskiej Prokuratury Rejonowej, naruszył on nietykalność policjantów.

Prokurator Przemysław Nowak wyjaśnił, że polityk otrzymał dwa zarzuty. Pierwszy zmuszania przemocą do zaniechania prawnej czynności służbowej oraz naruszania nietykalności cielesnej policjanta. Drugi, znieważenia dwóch funkcjonariuszy publicznych w związku z wykonywaniem przez nich obowiązków służbowych i podczas ich wykonywania.

Wipler, obecnie związany z Nową Prawicą Janusza Korwin-Mikkego, złożył w prokuraturze tylko krótkie oświadczenie, nie był przesłuchiwany. Cała sprawa ma związek z zajściem przed warszawskim klubem przy ulicy Mazowieckiej w Warszawie, do którego doszło w październiku ubiegłego roku. Prokuratura twierdzi, że poseł stosował przemoc i groźby wobec policjantów po to, by odstąpili od interwencji w stosunku do innej osoby. Według policji, pijany parlamentarzysta zachowywał się agresywnie i wulgarnie

Przemysław Wipler po wyjściu z prokuratury, tłumaczył dziennikarzom, że czeka z niecierpliwością na rozpoczęcie procesu. Jak mówił, chciał od początku sprawy, by jak najszybciej trafiła do sądu, ponieważ jest to kwestia oczyszczenia dobrego imienia.

Przemysław Wipler zapewniał, że stawiane mu zarzuty nie mają podstaw i są dla niego zaskakujące. Jak mówił, został potraktowany 7 i pół miesiąca temu przez policjantów jak wielu polskich obywateli. Polityk podkreślał, że od czasu ujawnienia sprawy bardzo wiele osób pobitych przez policjantów zwracało się do niego i dodał, że skala tego zjawiska jest zaskakująca.

Oskarżony polityk zapowiedział też wystąpienie na drogę sądową przeciwko policjantom, którzy przekroczyli uprawnienia i naruszyli jego nietykalność

Przemysław Wipler utrzymuje, że to on został pobity. Zapewnia, że kiedy próbował zareagować na interwencję policjantów, użyto wobec niego gazu, przewrócono go, kopano po całym ciele, a następnie skuto kajdankami. Polityk zapowiedział, że wystąpi na drogę sądową przeciwko funkcjonariuszom. Jego zdaniem policjanci przekroczyli uprawnienia.

Po interwencji policji został odwieziony do izby wytrzeźwień, a potem do szpitala. Miał 1,4 promila alkoholu w organizmie.