Lekarka, która brała udział przy porodzie córki ciężarowca, Bartłomieja Bonka, usłyszała zarzuty.

Prokuratura zarzuca Hannie Ż. nieumyślne spowodowanie ciężkiej choroby, a w konsekwencji - nieumyślne spowodowanie śmierci Julii Bonk. "Mam nadzieję, że winni tej tragedii trafią za kratki" - mówi olimpijczyk, który ma też nadzieję, że winni śmierci jego córki nie otrzymają jedynie wyroków w zawieszeniu.

Brązowy medalista z Londynu liczy na to, że zarzuty otrzymają również inni pracownicy szpitala. Jego zdaniem, oprócz lekarki winny jest też ordynator. Dwa lata temu jedna z córek Bartłomieja Bonka urodziła się z ostrym niedotleniem mózgu. Zdaniem rodziny, by to efekt błędu lekarzy. Po 15 miesiącach walki o życie Julia Bonk zmarła w lutym tego roku.