Interwencje w Iraku i Afganistanie były kosztownym strategicznym fiaskiem i zwiększyły jedynie zagrożenie terroryzmem - twierdzi prestiżowy Królewski Instytut Zjednoczonych Służb w Londynie.

W raporcie zatytułowanym "Wojny w czasie pokoju" przeciwstawia te dwa konflikty innym brytyjskim akcjom zbrojnym od zakończenia Zimnej Wojny w 1990 roku.Instytut Royal United Services oblicza koszt wszystkich 10 brytyjskich interwencji od tego czasu na 35 miliardów funtów. Dwie największe, w Iraku i Afganistanie, kosztowały 29 miliardów i zakończyły się strategicznymi porażkami. Wcześniejsze akcje: w Sierra Leone, w Bośni i pierwsza wojna nad Zatoką Perską, były bardziej skuteczne, ale potem politycy i wojskowi popadli w hurra-optymizm, próbując osiągnąć zbyt wiele zbyt małymi siłami - stwierdza raport.

Wojna w Iraku kosztowała życie około stu tysięcy obywateli tego kraju i wygnała z domów co najmniej 2 miliony. "Nie tylko nie zmniejszyła zagrożenia terroryzmem, ale zrodziła al-Kaidę Półwyspu Arabskiego, która dziś, wraz z innymi organizacjami rzuca Wielkiej Brytanii i jej sojusznikom nowe wyzwania, które by nie zaistniały, gdyby Saddam Hussain utrzymał się u władzy" - stwierdza Instytut.

W Afganistanie sytuacja jest nieco lepsza, ale osiągnięto niewiele, zważywszy na poniesione nakłady. Poparcie udzielone powstańcom w Libii może się jeszcze również okazać strategicznym fiaskiem - ocenia Instytut założony w 1831 roku przez pogromcę Napoleona, księcia Wellingtona.