Hiszpańska lewicowa partia "Podemos" ("Możemy"), która powstała przed czterema miesiącami, zdobyła 5 miejsc w Strasburgu. Eurodeputowani tego ugrupowania podjęli już pierwszą decyzję - ograniczają swoje pensje do 1930 euro. Resztę pieniędzy będą co miesiąc przekazywać na konto partii.

Na czele "Podemos" stoi Pablo Iglesias, politolog. Razem z nim do parlamentu europejskiego weszli: nauczycielka ze szkoły średniej, kelnerka i emerytowany prokurator, który całkowicie zrezygnował z pensji eurodeputowanego, bo - jak uzasadnił - dostaje emeryturę.

- "Podemos" powstało nie po to, żeby być świadkiem wydarzeń, ale żeby wygrać. Naszym celem jest stworzenie alternatywy wobec rządu i sposobu rządzenia - tłumaczył sens powołania partii Iglesias. Jego ugrupowanie, które nie ma jeszcze siedziby, jest posądzane o populizm, wspieranie reżimu Castro na Kubie i popieranie rządu Wenezueli.