Brytyjski następca tronu porównał Władymira Putina do Adolfa Hitlera. Prywatna uwaga księcia Karola podczas wizyty w Kanadzie narusza zasadę, że brytyjska monarchia zachowuje się neutralnie w polityce wewnętrznej i zagranicznej.

Książę Karol, który zwiedzał Muzeum Imigracji w Halifaxie w kanadyjskiej prowincji Nova Scotia, wdał się w rozmowę z córką żydowskich imigrantów, która jako dziecko wraz z rodzicami wyjechała z III Rzeszy przed wybuchem wojny.

"A teraz Putin postępuje mniej więcej tak samo jak Hitler" - miał jej powiedzieć książę Walii.

Jego rzecznik ani nie zdementował tej relacji, ani jej nie potwierdził. "Książę Walii nie wygłasza publicznych wypowiedzi politycznych w toku prywatnej rozmowy" - powiedział rzecznik Clarence House.

Brytyjskie media oceniają, że gafa księcia może zakłócić obchody 70-lecia lądowania w Normandii, na które mają przybyć i książę Karol i prezydent Putin.

Prasa cytuje krytyków księcia Karola, którzy twierdzą, że nie po raz pierwszy popełnia on tego rodzaju polityczne gafy dając wyraz swoim prywatnym poglądom. Labourzystowski poseł Mike Gapes napisał na Twitterze: "Jeśli książę Karol chce wygłaszać kontrowersyjne poglądy na sprawy krajowe i światowe to niech abdykuje i stanie do wyborów". Obrońcy następcy tronu, w tym wicepremier Nick Clegg. twierdzą jednak, że ma on prawo do własnych opinii i do wyrażania ich prywatnie.