Czy skrajna prawica zdestabilizuje prace Parlamentu Europejskiego. Tak - mówią europosłowie z PO i SLD. Nie - opowiadają przedstawiciele PiS-u oraz Polski Razem.

Jacek Wilk, wiceprezes Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego i kandydat tej partii do Parlamentu Europejskiego zapowiada, że będzie utrudniał życie przedstawicielom największych unijnych frakcji, wytykając im automatyzm podejmowania decyzji. Będzie też próbował budować koalicje z innymi partiami, które są przeciwne unijnej biurokracji oraz unijnemu totalitaryzmowi. Zapewnia, że Nowa Prawica jest proeuropejska - ale uniosceptyczna. „Uważamy, że o ile Europa się fantastycznie rozwijała w czasach, kiedy funkcjonowała w ramach Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, to stworzenie tego sztucznego tworu jakim jest Unia Europejska rozwój Europy hamuje. Chcemy pełnić rolę twardej opozycji. Do tej pory super rząd Unii Europejskiej takiej opozycji nie miał."

Tadeusz Zwiefka, europoseł z Platformy Obywatelskiej uważa, że obecność przedstawicieli antyunijnych ugrupowań utrudni proces decyzyjny. Polityk oceniA, że obserwowany w Europie wzrost popularności partii nacjonalistycznych, szczególnie widoczny we Francji i w Wielkiej Brytanii jest zjawiskiem bardzo niebezpiecznym. Znacząca obecność tego typu polityków w Parlamencie Europejskim będzie utrudniała tworzenie koalicji.

Europoseł Wojciech Olejniczak z SLD nie ma wątpliwości, że skrajni prawicowcy wprowadzą do Parlamentu Europejskiego obstrukcję, która negatywnie odbije na takich krajach jak Polska.

Natomiast eurodeputowany Paweł Kowal, wcześniej PiS, potem Polska Jest Najważniejsza, teraz polityk Polski Razem Jarosława Gowina nie widzi zagrożenia związanego z obecnością skrajnej nacjonalistycznej prawicy.W jego ocenie największym zagrożeniem dla parlamentu jest brak rzeczywistego sporu politycznego.

Ryszard Czarnecki z PiS również nie sądzi, by przedstawiciele entyeuropejskich partii sparaliżowali czy nawet opóźnili proces decyzyjny w europarlamencie. W jego opinii obecność tego typu partii spowoduje jedynie, że większość będzie zmuszona do zawierania kompromisu z eurosceptyczną mniejszością.

Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się w dniach od 22 do 25 maja. Weźmie w nich udział 28 państw - członków Unii Europejskiej. Dane szacunkowe mówią, że po wyborach 25 do 30 procent miejsc w europarlamencie przypadnie przedstawicielom nacjonalistycznych, eurospceptycznych czy wręcz antyunijnych ugrupowań.