Jarosław Kaczyński mówi, że ujawni nazwiska wierzycieli, jeśli okaże się, iż jest taki obowiązek. Prezes PiS skomentował w ten sposób doniesienia medialne o tym, że 2,5 roku temu pożyczył 200 tysięcy złotych.

"Ponieważ rzecz dotyczy osób, które być może nie chcą, żeby inni wiedzieli, że są ze mną zaprzyjaźnione (...), wobec tego ja tych danych nie podaję" - mówił Kaczyński. Dodał, że ujawni te nazwiska, jeśli komisja etyki poselskiej postanowi, iż wszyscy mają ujawniać nazwiska wierzycieli. Jarosław Kaczyński mówił, że informował o tych wierzytelnościach jako o długach prywatnych i komisja etyki nigdy nie zgłaszała do nich zastrzeżeń.

Prezes PiS dodał, że zmuszony był zaciągnąć pożyczkę, żeby pokryć koszty opieki nad chorą matką. Jadwiga Kaczyńska wymagała całodziennej opieki, więc konieczne było zatrudnienie na etat pielęgniarek. "To przekraczało moje dochody i musiałem się zapożyczać" - dodał. Prezes PiS mówił, że także Główny Inspektor Ochrony Danych Osobowych nie określał jasno, iż jest obowiązek ujawniania nazwisk prywatnych wierzycieli.