Zainteresowanie resocjalizacją byłego szefa włoskiego rządu wyraźnie spadło. Zmalała przede wszystkim liczba wysłanników zagranicznych mediów. Wpłynąć na to mogły m.in. dalsze obostrzenia, zarządzone przez sąd. Po zakazie kontaktów z dziennikarzami, jak otrzymali pracownicy ośrodka przed tygodniem, przyszła kolej na specjalne przepustki, bez których nie można przekroczyć jego progu. Obowiązuje też zakaz wnoszenia z sobą telefonów komórkowych.
Dla Silvio Berlusconiego był to w zasadzie dopiero pierwszy dzień pracy. W ubiegły piątek zapoznał się jedynie ze swymi obowiązkami oraz z dwudziestoma pacjentami, przebywającymi na oddziale chorych na Alzheimera. Tak będzie przez najbliższe dziesięć miesięcy, o ile były premier powstrzyma się od krytyki pod adresem wymiaru sprawiedliwości, na co sąd może odpowiedzieć zastosowaniem aresztu domowego.