Konrad Piasecki: A może też byłoby lepiej, gdybyście próbowali opanować posłankę, która mówi o profesorze Bartoszewskim, że to pastuch?
Adam Hofman: Ja sądzę, że my potrzebujemy swojego Korwina-Mikke, że pani profesor Pawłowicz to jest taki nasz Korwin-Mikke. Co prawda ona nie jest członkiem partii....
Zaraz, ale przed Korwinem w kampanii to pan raczej ostrzega niż zachęca do głosowania. Korwina w polskiej polityce też potrzebujemy?
Uważam, że ludzie którzy chcą na niego głosować, szczególnie młodzi ludzie, których taki ostry, zdecydowany język interesuje, mają także inną alternatywę - mogą popatrzeć: patrzcie, jest pani profesor Pawłowicz, ona też potrafi ostro...
Czyli: nie głosujcie na Korwina - głosujcie na Pawłowicz, gdyby startowała w tej kampanii.
...Ostro mówić. Nie jest co prawda członkiem PIS, ale jest w naszym środowisku politycznym. Ja bym takich słów nie użył, ale używa ich Korwin, używa ich pani profesor Pawłowicz. One się w polskiej polityce pojawiają. Takie słowa, takie sformułowania.
One się oczywiście pojawiają, wiele innych rzeczy w rzeczywistości polskiej się pojawia, tylko pytanie, czy to jest godne pochwały.
A ja tego nie pochwalam. Ja tylko mówię, stwierdzam fakt, opisuję rzeczywistość.
Ale ja pana pytam: czy na takie słowa profesor Pawłowicz nie należałoby zareagować ostrzej niż tylko pogrożeniem paluszkiem, albo powiedzeniem "no, każdy ma swojego Korwina".
Wie pan gdyby tak było od wielu, wielu lat i te standardy byłyby takie, to pewnie tak, a w obecnej sytuacji tak jak mówię - pani profesor nie jest członkiem Prawa i Sprawiedliwości i za to jest takim, można powiedzieć, naszym Korwinem-Mikke.
I z klubu wyrzucona nie będzie?
Nic o tym nie słyszałem.
A byłby pan zwolennikiem takiego rozwiązania?
Gdyby doszłoby do głosowania to ja uważam że pani profesor Pawłowicz ma więcej zalet niż wad i jej dorobek jest naprawdę pokaźny, ja osobiście nie.