W Warszawie zakończył się dwudniowy, Szósty Kongres Kobiet. W Pałacu Kultury i Nauki pojawili się między innymi premier Donald Tusk, marszałek Sejmu Ewa Kopacz oraz Danuta Huebner, która została laureatką nagrody Kongresu. To wyróżnienie przyznawane jest osobom, które swoją działalnością wprowadzają idee partnerstwa w życie zawodowe.

Głos zabrał też Donald Tusk. Premier mówił między innymi o roli Polek w kształtowaniu polskiej polityki oraz o parytetach. Tusk powiedział, że sprawa "suwaków" na listach wyborczych jest praktycznie przesądzona. Szef rządu podkreślił, że w tej kwestii dużą rolę odegrały kobiety w Sejmie.

Premier mówił też o sprawach niezałatwionych. W jego ocenie trzeba czasu, by wprowadzić w Polsce możliwość legalizacji związków partnerskich. "Już raz próbowaliśmy przegłosować pewne rozwiązania i one w tym Sejmie nie zyskały akceptacji większości" - powiedział premier. "Ja uważam, że postęp jest bardzo wyraźny, natomiast prawdopodobnie będziemy potrzebowali w Polsce jeszcze trochę czasu, żeby w parlamencie znalazła się większość na rzecz tego rozwiązania" - mówił szef rządu.

Kopacz: Kobiety muszą stać się drogowskazami do równości w życiu społecznym i politycznym

Na Kongresie pierwszy raz pojawiła się marszałek Ewa Kopacz. Zadeklarowała, że w najbliższych wyborach zagłosuje na kobietę. Marszałek Sejmu mówiła, że panie muszą stać się drogowskazami do równości w życiu społecznym i politycznym. Dlatego zagłosuje na kobietę. Kopacz powiedziała, że kobiety nie chcą postawić świata do góry nogami. Chcą jedynie sprawiedliwości - żeby w człowieku widzieć człowieka, a jednocześnie żeby był on widziany przez pryzmat jego osiągnięć, talent, niekiedy także wad.

Ewa Kopacz zwróciła uwagę, że obecnie w polskim parlamencie mamy 125 kobiet na 560 posłów i senatorów. Mało, biorąc pod uwagę, że na listach wyborczych panie stanowiły 42 procent. Marszałek Sejmu zastanawiała się, czemu w parlamencie kobiety stanowią nieco ponad 20 procent. Być może były na zbyt odległych miejscach na listach. A może nie potrafiły uwierzyć w to, że nie mogą mieć wątpliwości, gdy już podjęły decyzję o starcie. Kopacz zwróciła uwagę na specyficzny podział płciowy w komisjach sejmowych. W sportowej kobiety stanowią 5 procent posłów, a w finansowej kilkanaście procent. Za to w komisji polityki społecznej panie stanowią już większość.

"Będąc na Majdanie chciałam pokazać, że nikt takich kobiet jak ja nie nie zmusi do upadku na kolana"

Uczestniczki Kongresu w specjalnie przygotowanej uchwale wyraziły poparcie dla swoich koleżanek na Ukrainie. Odczytany przez Joannę Muchę dokument przyjęto przez aklamację.

Na Kongres Kobiet przybyła Rusłana. Ukraińska piosenkarka i działaczka polityczna powiedziała, że to poparcie jest dla niej i jej rodaczek bardzo ważne. Zapewniła, że żadna Ukrainka nie podda się w walce o niezależność. "Będąc na Majdanie chciałam pokazać, że nikt takich kobiet jak ja nie nie zmusi do upadku na kolana. I dzisiaj chcę tu publicznie powiedzieć, przede wszystkim agresorowi Władimirowi Putinowi, że nigdy nie zgodzimy się na to, żeby ktokolwiek rujnował nasz kraj, naszą jedność" - mówiła Rusłana. Poprosiła też Polki, aby były razem z nimi, aby wywierać cały czas presję. Stanowisko Polski w sprawie sytuacji na Ukrainie pokazuje, zdaniem Rusłany, że jesteśmy mocnymi narodami.

W Kongresie Kobiet uczestniczyły też posłanki, Pierwsza Dama Anna Komorowska, działaczki z Polski i z zagranicy. W sumie było kilka tysięcy osób.