- Wypowiedzi pani prof. Pawłowicz uwłaczają nie tylko Polsce, ale uwłaczają także państwa partii. Powinniście sobie to wziąć do serca! A z kolei arogancja pana prezesa jest niebywała. Kim on jest? Jest prezesem największej partii opozycyjnej i pozwala sobie nie przychodzić do Sejmu w momencie, kiedy dzieją się rzeczy niezwykle istotne! - mówił Zwiefka, na co Duda wtrącił: - To pan jest w tym momencie arogancki, panie pośle...
- To, co robi pani Pawłowicz, która jest członkiem waszego klubu poselskiego, nazywając flagę unijną szmatą, nie chcąc za to przeprosić, mówiąc o prof. Bartoszewskim, który jest człowiekiem niezwykle zasłużonym, że jest pastuchem, to jest bezczelność! - mówił dalej Zwiefka.
- Ja mam krótkie pytanie: Czy Donald Tusk reagował, kiedy Bartoszewski nazywał mnie, moich kolegów i naszych wyborców bydłem? Reagował? To sobie proszę zajrzeć do internetu i wpisać "Bartoszewski" i "bydło" - powiedział Duda i dodał: - To wy używacie takiego języka, to wasz język doprowadził do tego, że nasz pracownik, pan Rosiak, został zamordowany. Nawet sąd przyznał, że było to morderstwo na tle politycznym. - Tu już pan przesadził... - stwierdził Zwiefka, z którym zgodził się Piasecki. - Panie pośle, ale mi się wydaje, że oskarżanie kogoś, że był inspiratorem szaleńczego ataku, jest jednak wykroczeniem poza pewien standard. Nie można rzucać tego typu oskarżeń - zauważył.