Separatyści na wschodniej Ukrainie zatrzymują dziennikarzy i grożą im - twierdzą przedstawiciele fundacji Otwarty Dialog. Jako dowód podają przypadek obserwatora fundacji, Siergieja Leftera, który spędził 2,5 tygodnia w niewoli.

W komunikacie przesłanym IAR Otwarty Dialog pisze, że Lefter - na co dzień dziennikarz, a od marca obserwator fundacji - przyjechał do Słowiańska 14 kwietnia, by zrobić reportaż. Dzień później został porwany. Podczas rozmowy telefonicznej zatrzymało go dwóch mężczyzn pod pretekstem sprawdzenia dokumentów. Jak relacjonuje, gdy okazało się, ze był na kijowskim Majdanie, natychmiast posądzono go o powiązania z Prawym Sektorem i szpiegostwo.

W niewoli spędził 2,5 tygodnia. W pierwszym tygodniu miał związane sznurem ręce i nogi oraz zaklejone oczy. Grożono mu i wzywano go. Siedział wspólnie z dwoma przedstawicielami Prawego Sektora. Potem okazało się, że zostali oni zabici. Był maltretowany, słyszał też odgłosy bicia innych. Na wolność wyszedł 2 maja, jednak dotąd nie odzyskał dokumentów, sprzętu ani pieniędzy.

W komunikacie opublikowanym przez Otwarty Dialog Siergiej Lefter odradza wyjazdów na wschodnią Ukrainę. Jak mówi: "Tam są źli ludzie, którzy trzymają ludzi w niewoli, aby stworzyć lub <żywe tarcze> podczas ataku. Tam nie pomogą ani adwokaci, ani pieniądze".

Fundacja Otwarty Dialog powstała w 2009 roku w Polce z inicjatywy Lyudmyly Kozlovskiej. Celem statutowym Fundacji jest obrona praw człowieka, demokracji i rządów prawa na obszarze postsowieckim.